poniedziałek, 23 października 2017

Dragon Ball Z Ultimate Tenkaichi (PS3) - recenzja


Ultimate Tenkaichi to ciężki temat w środowisku fanów DBZ, którzy prawie jednogłośnie uważają tę grę za najgorszą bijatykę w uniwersum Dragon Ball. Z tym stwierdzeniem zgadzam się niemal w zupełności. Niemal, bo tak naprawdę Ultimate Tenkaichi bijatyką nie jest. Zacznijmy jednak od początku...


Dragon Ball Z Ultimate Tenkaichi to gra z 2011 roku, oparta o znane i lubiane uniwersum, wykonana przez Spike i wydana przez Bandai Namco. Po premierze zebrała mieszane recenzje, a oceny wg. Metacritica utrzymały się w środku skali, co w tej branży oznacza crapa. No i byłoby wszystko fajnie i okej, gdyby nie fakt, że po zakupie wciągnęła mnie jak mało która gra przed nią, wcale przesadnie się nie starając, przy okazji pozytywnie wyróżniając się na tle innych gier z uniwersum DB paroma cechami.

Vegeta, What Does the Scouter Say About His Powerlevel? (*)

Przede wszystkim po raz pierwszy oddano fanom do dyspozycji edytor, pozwalający na stworzenie swojego własnego wojownika Saiyan, wybranie fryzurki i fatałaszków, ale też np. wyglądu aury podczas ładowania paska Ki (najlepszy pomysł ever! U mnie aura Ultimate Gohana - base form i Majin Vegety - SSJ). Do tego dorzucono erpegopodobny tryb Hero Mode, gdzie rozwijaliśmy zdolności swojego herosa oraz fajnie wyreżyserowane, wypełnione QTE walki z ogromnymi bossami (głównie Oozaru i ich odmiany). Wygląda na to, że tylko tyle mi potrzeba do szczęścia i nawet kiepski system walki nie był w stanie zniechęcić mnie do tego tytułu. Powiem więcej, nabiłem w tej grze prawie wszystkie singlowe trofea i zrobiłem to z perwersyjną przyjemnością. Ale o systemie walki za chwilę. Drugą rzeczą, która się udała jest soundtrack. Jest to bezsprzecznie najlepszy OST pochodzący z gier DBZ jaki słyszałem! Są tam i wolniejsze kawałki np. genialny track z menu multiplayerowego, ale dominują szybsze, gitarowe utwory, które słyszymy podczas walk. Posiadanie krążka ze ścieżką dźwiękową na swojej półce nie byłoby, bynajmniej powodem do wstydu.


Grafika w grze nie jest najgorsza, ale Burst Limit pod tym względem wygrywa, a to z uwagi na większą "komiksowość". W Ultimate Tenkaichi postacie wyglądają bardziej jak figurki, nie bohaterowie anime.. Kierunek, jaki obrali twórcy przy wyborze stylu graficznego gier spod marki DBZ w tamtym czasie, nie był w moim przekonaniu właściwy. Jako że Burst Limit to gra starsza od Ultimate Tenkaichi o ok. 3 lata, a wciąż wyglądająca o niebo lepiej, muszę grafikę zaklasyfikować jako minus.

IT'S...1006


Dochodzimy do punktu, gdzie zacznę być może głosić herezje. Przed hejtem proszę się wstrzymać, bo argumenty mam mocne, a przynajmniej tak mi się wydaje. System walki.... Zacznijmy od tego, że każdą postacią walczy się dokładnie tak samo. To jest niepodważalny fakt. Różne postacie mają swoje specjalizacje i zadają mniejsze lub większe obrażenia wykonując konkretne ciosy, ale tylko do zadawanych obrażeń się to sprowadza. Animacje ataków są praktycznie takie same i różnią się tylko i wyłącznie drobiazgami. Często spotkałem się ze stwierdzeniami, że walka przypomina grę w papier/nożyce/kamień i idealnie oddaje całkowitą losowość tej gry. Cóż, jeśli podejdziemy do UT jak do bijatyki, to owszem, zarzut o losowość jest jak najbardziej uzasadniony. Zauważyłem jednak, że recenzenci rzadko kiedy zagłębiali się w system walki na tyle, żeby próbować objaśnić go czytelnikom. Nie dziwię się, bo na recenzję dostawali z reguły ok. pół strony miejsca, więc nie mieli nawet takiej okazji i możliwości. Otóż gra bijatyką nie jest. Jeśli porównamy ją do dowolnej wiodącej marki bijatyk, czy nawet do poprzednich odsłon gier spod znaku DBZ, nie otrzymamy zbyt wielu wspólnych mianowników. Według mnie walka, jeśli znajdzie się ogarniętego oponenta, przypomina bardziej grę taktyczną niż bijatykę

Fragment intra.

Początek starcia to walka o to, kto zada pierwszy cios, bo wtedy jest już pozamiatane i zwycięzca zostaje nagrodzony początkowym kombosem, którego w żaden sposób nie da się zablokować. Potem odpala się na parę sekund wspomniane QTE, czyli gra w papier/nożyce/kamień, z tym że opcje mamy dwie. Na PS3 są to kwadrat i trójkąt. Każdy z tych ataków odpowiada za inny rodzaj "paska energii Ki", które mamy 2. Pierwszy pasek Ki jest odpowiedzialny za 3 sposoby blokowania Super Ataków i Ultimate'ów przeciwnika: blok (odrobinę zmniejsza obrażenia), unik (trudna minigierka, ale pozwala całkowicie uniknąć ciosu) i odpowiedź swoim Super Atakiem na atak przeciwnika (typowy clash i masherka). Ten ładujemy typowym Dragonballowym ładowaniem Ki w trakcie walki, do czego przypisany jest oddzielny przycisk. Drugi pasek odpowiada za odpalanie własnych Super'ów i Ultimate'ów, a powiększa się on dzięki udanemu wyprowadzeniu wcześniej wspomnianego kombosa po naciśnięciu trójkąta. Atak w połączeniu z naciśnięciem kwadrata powoduje natomiast obniżenie przeciwnikowi paska Ki odpowiedzialnego za bloki Super'ów. Trudne do ogarnięcia? Owszem, ale tylko na papierze, w praktyce tak źle nie jest. To jeszcze nie wszystko! Podczas gry w kwadrat/trójkąt przeciwnik może zablokować Twój atak, jeśli wciśnie ten sam przycisk, co Ty. Że losowe? Jak najbardziej, ale tylko jeśli nie obserwujesz pasków energii przeciwnika! Zamiary przeciwnika można łatwo przewidzieć. Jeśli ten ma zapełniony pasek energii odpowiedzialny za wyprowadzanie Super'ów, a Ty masz pełny pasek odpowiedzialny za ich blokowanie, możesz być prawie pewnym, że przeciwnik atakując naciśnie kwadrat podczas minigierki, żeby ten pasek zbić i zaatakować Cię bezbronnego. Należy też wspomnieć, że poza odpowiednimi opcjami obrony, dostępnymi dzięki napełnieniu "paska Ki obrony", Super'ów i Ultimate'ów nie sposób uniknąć. Dlatego ważne jest, żeby pasek zapewniający nam obronę był pełen.


Biorąc to wszystko pod uwagę, gra zmienia się z bijatyki w grę w odczytywanie zamiarów przeciwnika. Podchodząc do niej w ten sposób, można się nieźle bawić. Oczywiście gra z CPU to czysty random, masherka i minigierki, ale starcie z żywym przeciwnikiem to inna historia. Wbrew temu, co mogliście wywnioskować z tekstu powyżej, kombosów właściwie w tej grze nie ma. Bardziej to przypomina "niemożliwe do zatrzymania sekwencje ataków aktywowane jednym przyciskiem. Teoretycznie można te ataki, w pewnym konkretnym momencie, przerwać (co owocuje odpaleniem kolejnego QTE btw.), ale w praktyce tak szybkie, losowe nak*rwianie (inaczej się tego nazwać nie da, wierzcie mi) w przyciski, nie jest warte uszkodzenia/straty kontrolera. Scenki kończące "kombosy" są świetne, ale w sumie mamy 6 takowych ataków w grze, niezależnie od wybranej postaci. To mało i szybko nudzą, chyba że jesteś, jak ja, wielkim fanem DBZ, wtedy wytrzymasz odrobinę dłużej. Gra jest pełna QTE, masherki jednego przycisku, minigierek w trakcie walki i randomowości, więc ciężko ją zaliczyć do gatunku bijatyk, gdzie najlepiej, żeby liczył się skill, i żeby losowości w ogóle nie było. Tutaj losowość jest jedną z podstaw mechaniki walk, więc bijatyka to żadna.


Wait, Nappa! I Had the Scouter Upside Down. It's Over 9000...Argh.

Określenie "gra taktyczna", którego użyłem w kontekście tej gry to określenie bardzo na wyrost, gdyż tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia jak tę grę sklasyfikować. Dla sporej części populacji fanów DBZ jest to potworek, dla niektórych produkcja najwyżej średnia. Mnie, o dziwo, UT nawet się podobało, mimo wszystkich "bijatykowych grzechów" popełnionych przez developerów. Ocena BARDZO naciągana przez pierwsze pojawienie się uwielbianego przeze mnie Hero Mode, którego rozwinięcie pojawiło się w Xenoverse, fakt, że jestem wielkim fanem Dragon Balla oraz niewytłumaczalny czynnik, który mnie w tę grę maksymalnie wciągnął. Być może mam lekkie masochistyczne skłonności, kto wie? W każdym razie, wystawiam 6. Mimo tego, raczej nie polecam, bo szanse na to, że Ty też będziesz miał/miała wspomnianą perwersyjno-masochistyczną, trudną do sprecyzowania frajdę podczas grania w ten tytuł, są bliskie zeru. No, chyba że należysz do grupy fanów DBZ. W takim wypadku wypadałoby chociaż wyrobić sobie na temat tej produkcji własną opinię. 

* Śródtytuły pochodzą z parodii DBZ wykonanej przez Team Four Star. Kwestie wypowiadane przez Vegetę i Nappę.

6/10

5 komentarzy:

  1. W swoim 30letnim życiu gralam w tylko jedna gre związana z Dbz, i to tylko dlatego, ze ktoś ja miał u siebie w domu, ale wciągnęła mnie do tego stopnia ze musialam zagrać z każda osoba tam będąca XD żeby było Ci łatwiej stwierdzić w która, o olr to możliwe była w 2d chyba na Nameck i przypominała wersje tekkena. Ale czy to dobre porównanie, skoro w obu grach liczy się szybkość kliknięcia klawisza by znokautował przeciwnika?
    Żadnych gier tego typu nie znam, może dlatego, ze byłam wieloletnim graczem RPG'ow, ale mój czas jako gracza na kilka lat dobiegł końca, bo zwyczajnie nie mam na to czasu, a żałuje :(
    Mnie pewno przypadł aby do gustu, głównie z powodu tematycznego, nawet jakbym miała się irytowac jakimiś blahostkami. Cóż wiele mi nie trzeba do szczęścia, czasem ;) a opcja kreacji własnej postaci bardzo tutaj punktuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to gra na PC, to zapewne jedna z licznych wersji DBZ na silniku MUGEN, a jeśli na konsole, to jest...sporo opcji xD Skoro perspektywa 2D, to może jakiś Budokai, może Burst Limit, może Final Bout, a może najgorsza gra na świecie czyli Ultimate Battle 22 :D

      Co do kreacji postaci, to polecam Ci którąś część Dragon Ball Xenoverse, które zawiera zupełnie nową historię i...możesz tam sobie stworzyć nawet księżniczę Sarę, przypisać jej dowolne ataki (o ile je odblokujesz) np. Final Flash, czy tam inny Kienzan oraz pancerz ;) Ostrzegam, że to pochłaniacz czasu, ale jest na prawie każdą możliwą platformę, włącznie z PC, więc...nie trzeba nic poza nawet słabym PC. Kreator w miarę rozbudowany. Możesz wybrać między Majinem (gruby męski, chuda żeńska), Namekiem, rasą Freezera, ziemianinem (facet/kobieta) i Saiyaninen (podobnie - są transformacje SSJ i SSJ2), więc miałabyś używanie :D

      Usuń
    2. Xenoverse wygląda tak:
      http://oi66.tinypic.com/2dryoud.jpg
      http://oi63.tinypic.com/30m05jk.jpg
      http://oi64.tinypic.com/vrcw8l.jpg
      Grałem po sieci z kumplami i te foty prezentują możliwości edytora. Sorry za jakość, ale robione telefonem z monitora xD Moje postacie to Saiyanin w niebieskim pancerzu i ten z rasy Freezera. Zrobiliśmy sobie Tokusentai ;)
      https://www.youtube.com/watch?v=Ezrbyf6t9mY

      Usuń
  2. Tamta była na konsole gra. Raczej się nie dowiem do to bylo xD
    No fajne, fajne to zrobiłeś, nawet ciekawa ta Sara Ci wyszła :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 minut w edytorze, bez rewelacji. Zrób swoją xD

      Usuń

Polecany artykuł

The Enigma TNG - muzyka inspirowana Dragon Ballem

The Enigma TNG to twórca szeroko pojętej muzyki elektronicznej, którego twórczość można znaleźć na Youtube i iTunes. Jak zapewne większość...

Najpopularniejsze